Wioska Hobbitow.
Wyjechaliśmy z Dziwnowa o 8.00 – i udaliśmy się w daleka trasę do Wioski Hobbitów, byliśmy tam już drugi raz bo wcześniej bardzo ta wyprawa spodobała się uczestnikom ferii 2018. Jak i rok temu w Sierakowie przywitał nas zimowy, zaśnieżony krajobraz.
W
Sierakowie Sławieńskim powstała wioska tematyczna, dla której inspiracją stała
się proza J.R.R. Tolkiena. Wśród wielu ras zamieszkujących stworzone przez niego światy byli hobbici, zamieszkujący Hobbiton. Byli oni niewielkiego
wzrostu, chodzili boso, zajmowali pięknie urządzone norki w ziemi. Pod wieloma
względami można hobbitów traktować jako modelową społeczność wiejską.
Wioskę Hobbitów w Sierakowie Sławieńskim tworzą dwa wzajemnie
uzupełniające się elementy – ludzie oraz infrastruktura. Ludzie to głównie
członkowie Stowarzyszenia Hobbiton. Organizują letnie Jarmarki Hobbitów,
przyjmują w Hobbitonie zorganizowane grupy. Na co dzień żyją swoim życiem, ale od czasu do czasu zamieniają się w hobbitów, elfy czy krasnoludki, by zabrać
gości do magicznego świata hobbickich przygód, gier i zabaw. Infrastruktura to
przede wszystkim plac, na którym stoją główne zabudowania Wioski Hobbitów
(m.in. Domek Hobbita, Wieża Elfów). We wsi i wokół niej rozrzucone są też inne
zabudowania i miejsca zaadaptowane na użytek Wioski Hobbitów, m.in.: Domek
Hobbita nad stawem, Kuźnia Krasnoludów, Smocza Jama, Las Elfów.
Przygoda w Wiosce Hobbitów zaczyna się na centralnym placu. Uczestnicy
przebierają się, zdobywają mapy, otrzymują zadanie i ruszają na trasę wokół
wsi, pełną przygód i niebezpieczeństw. Po drodze napotykają postacie wprost z prozy Tolkiena, wykonują zadania, pokonują przeszkody, uciekają lub gonią, przenoszą
informacje, zdobywają artefakty… po czym powracają na plac, by w cieniu
gospody odpocząć po trudach przebytej trasy. Czekają tu na nich również
hobbickie gry i zabawy, prowadzone przez mieszkańców Sierakowa.
Po wykonaniu wszystkich zadań – po przyjeździe przyczepą ciągnięta przez traktor – wszystkie trzy drużyny zostały poczęstowane zupa pomidorową z kotła i kiełbasą z rusztu oraz gorąca herbatą.
Oj przydał nam się gorący posiłek po zmaganiach w terenie i chłodnej aurze, ale słoneczko towarzyszyło nam cały czas.
Okazało się, ze najlepiej spisała się najmłodsza grupa uczestników i została zwycięzcą.
Poszaleliśmy jeszcze na czteroosobowych nartach i szczudłach, zrobiliśmy zakupy w pamiątkowym sklepiku Hobbitów i ruszyliśmy w drogę do Kołobrzeskiego McDonalda.
A po posiłku w ulubionej przez dzieci restauracji ruszyliśmy do domu – po 18.00 oddaliśmy Dzieci w ręce stęsknionych rodziców.