Jesteśmy społecznością, która kocha książki Zaloguj się i dołącz do nas ….

Jesteśmy społecznością, która kocha książki Zaloguj się i dołącz do nas ….

     Dnia 25 września 2023 roku ,  odbyło się powakacyjne spotkanie klubu DKK „Horus” w Dziwnowie. Panie podczas wakacji  przeczytały  różnorodne książki ,  o których z wielką radością opowiadały.

      Jedną z książek był „Katharsis” Macieja Siembiedy.

                                                     

,,Katharsis” wszyscy wiemy co znaczy to słowo, ale Maciej Siembieda użył go tak ,,jak rozumiał je Arystoteles: To on uznał, że opisanie tragedii oczyszcza ją, reguluje poziom emocji. Zmienia w coś użytecznego, co można przekazać innym w postaci przestrogi i refleksji. Podoba mi się takie rozumienie literatury.

” Przyznam, że to również budzi mój zachwyt i pełne zrozumienie. Czy ma rację bytu polsko – grecka saga dryfująca po sensacyjnej fabule z dramatem i historią w tle? Czy możliwe jest uwikłanie w jedną historię kopalni rudy uranu, czarnego rynku, wojny, miłości i nie ocieranie się o patos, a uczynienie tej opowieści prawdziwą, dotykającą do żywego? Ta książka to podróż od 1927 do 1990 roku, to droga przez ludzkie wybory i emocje, pełna niebezpieczeństw i trudnych decyzji.

To również Kostas, Zygmunt, Janis i Marek, czterej tak różni od siebie mężczyźni, jednak nierozerwalnie ze sobą połączeni. Każdemu z nich przyświecają całkiem inne cele, a ich losy spaja kopalnia rudy uranu w Kletnie. Tak wiele wątków, czasami zdawałoby się bez znaczenia, a jednak wszystkie one mają głęboki sens i wspólny mianownik. Tu każde słowo jest po coś, nie ma zbędnych ,,wędrówek”. Autor przedstawił różne oblicza ludzi, zostali odarci z blichtru i sztucznych piór. Mogłam zobaczyć jak biją serca bohaterów i poznać tajemnice, które miały nigdy nie ujrzeć światła dziennego. W końcu przecież nie tylko o historię chodzi w tej powieści. Niewątpliwie ogromną rolę odgrywają emocje. Tutaj toczy się walka dobra ze złem, tu miłość ściera się z nienawiścią, a patriotyzm ze zdradą. To właśnie te wątki często grały z powodzeniem pierwsze skrzypce i powodowały we mnie silne emocje. Mogłam poczuć wewnętrzne walki bohaterów, a tym samym zrozumieć ich wybory, nawet jeśli się z nimi nie zgadzałam.

To właśnie doskonale skonstruowana warstwa psychologiczna pozwoliła mi ,,wgryźć się” w tych ludzi, usłyszeć ich wewnętrzny głos. Dane mi było pokochać bohaterów oraz znienawidzić, cieszyć się z nimi i smucić, ale również pałać do nich odrazą i wstrętem. Właśnie to wszystko wespół z opisywanymi wydarzeniami powodowało u mnie szybsze bicie serca. Wchodziłam w tę opowieść coraz głębiej, kartki same się przewracały, a w głowie rodziły kolejne obrazy. Czytałam w niektórych recenzjach jak bardzo wymagająca jest ta książka i jakiego dużego skupienia wymaga. Kompletnie nie mam takiego odczucia, od pierwszych stron zostałam otoczona opowieścią, która płynęła spójnie i czysto. Wszystko było tak klarowne i oczywiste.

Dziś po skończeniu książki mogę powiedzieć, że ta historia wręcz nie mogła potoczyć się inaczej. Jakkolwiek jest to zdecydowanie sensacyjna lektura, to również ogromną siłę mają tutaj refleksje nad własną tożsamością, nad tym ile można poświęcić aby ją odnaleźć. Nie raz zastanawiałam się jaka byłaby moja decyzja w danej sytuacji. Nie dostałam w tej książce spokojnej drogi, a rozszalałe morze pełne ludzkich dramatów złożonych ze straty, żalu, tęsknoty. Maciej Siembieda potrafi nadać słowom wyjątkową płynność i lekkość, tym samym historia nawet ta trudna opowiada się sama. Trafiły do mnie słowa proste, a przejmujące do głębi.

 Ta opowieść stała się dzięki nim tak prawdziwa, że poczułam odcisk tych ludzi w obecnym świecie. To, że Autor jest mistrzem pióra wiem od jakiegoś czasu, również nikt tak doskonale jak On nie łączy historii z fikcją. Ta dbałości o najdrobniejsze szczegóły, ta ogromna wiedza, która właśnie tu znajduje swoje ujście, ta ciekawość historii i olbrzymi szacunek do niej. ,,Katharsis” jest dowodem, że mimo mojej znajomości książek Autora można się poczuć zaskoczoną tym jak wiele do pokazania ma Pan Maciej. Można dać się zauroczyć ponownie. Mogłabym napisać, że książka była świetna, doskonała, fantastyczna, rewelacyjna, fascynująca… i wiecie co?

To wciąż byłoby zbyt mało by wyrazić mój zachwyt. Pan Maciej ogromnie mnie zaskoczył. Niby już wszystko wiedziałam, że historia, że fikcja, że wszystko zgrabnie splecione a jednak otwierałam oczy ze zdumienia. Do tej pory moim faworytem był Ken Follett z jego powieściami ,,Igła”, ,,Kryptonim Kawki” i ,,Filary ziemi”. Maciej Siembieda swoją książką ,,Katharsis” zrzucił go z podium i to z głośnym hukiem. Dlaczego? Ponieważ to jedna z najlepszych książek jakie czytałam w życiu, a czytam sporo. Dostałam wyśmienitą mieszankę gatunkową mającą swoje fundamenty na prawdziwych wydarzeniach, połączoną z opowieścią o ludziach.

 Nie można doskonalej połączyć sagi z dramatem, sensacją i do tego historią. Autor pokazał mi jak często nasze uczucia decydują o naszych wyborach. Mogłam zobaczyć jak miłość dodaje skrzydeł, ale i skutecznie je podcina, a czasami wyzwala w człowieku najgorsze instynkty. Panu Maciejowi bardzo dziękuję za te wszystkie piękne emocje, za historię, która nie pozwalała mi wypuszczać książki z rąk i za to, że mam chęć podrążyć prawdziwe wątki i dowiedzieć się więcej o tym co było, a czasami jest bardziej lub mniej zapomniane. To była niezapomniana lektura, bardzo Wam polecam!!!!

Następna książką  o której opowiadano było „Wyśnione szczęście „ Kristin Hannah.

Początek formularza

Dół formularza

Początek formularza

Dół formularza

To było moje pierwsze zetknięcie z tą autorką. Książka jest naprawdę urokliwa. Zwykle nie czytam romansów/obyczajowych, ale ta mnie pochłonęła niemal od pierwszej strony. Oczywiście podczas czytania kilka elementów wzbudzało moje wątpliwości lub wydawało mi się nienaturalnych, jednak pod koniec większość rzeczy się wyjaśnia, są uzasadnione.

 Według mnie, Joy miejscami miała dość dziwne podejście do spotykanej rodziny, wydawało mi się to mało prawdopodobne, podobnie z zakończeniem. Mimo wszystko, dobrze będę wspominać tą książkę

Sobecki Marcin „Człowiek widmo” – to książka godna polecenia przez naszą klubowiczkę

“Gdy stajesz do walki z tyranem, bądź pewien, że poleje się krew Katastrofa malezyjskiego samolotu nad Ukrainą wstrząsa opinią publiczną. Wśród ofiar są wnukowie jednego z najbogatszych holenderskich biznesmenów Hansa von Houtena.

Od tej pory w życiu zrozpaczonego mężczyzny liczyć się będzie tylko jedno – pragnienie dotarcia do prawdy o zamachu i ukarania winnych. Wszystko wskazuje na to, że zestrzelenie nie było przypadkowe, a jego inicjatorem była Rosja. Tylko jeden człowiek, Stanisław Solecki, może wypowiedzieć wojnę rosyjskiemu przywódcy, dając van Houtenowi to, za co jest gotów zapłacić każdą cenę – sprawiedliwość.

 Rozpoczyna się tajna operacja, która ma na celu nie tylko pomścić wnuki biznesmena, ale także zadośćuczynić wszystkim skrzywdzonym przez władcę Kremla. Tym razem jednak Polak ma przeciwko sobie jeden z najlepszych wywiadów świata i model rządów utrwalony przez wieki, a stawką będzie nie tylko jego życie…

Wilczyńska  Karolina  „Cukiernia z fotografią”

Bohaterką książki jest sympatyczna, ale czasami według mnie naiwna Nastka, menadżerka dużego klubu i restauracji. Kocha swoją pracę i marzy o swojej knajpce. Do zrealizowania marzeń jak się okazuje nie musi długo czekać. Niespodziewanie umiera jej dziadek. Osoba, której nie znała, ale zostawiła swój spadek dla Nastki i jej irytującej matki. Śmierć dziadka wywraca życie kobiet do góry nogami.

Dziewczyna stoi przed podjęciem pewnych decyzji. Maryla, matka Nastki z dnia na dzień podejmuje szaloną decyzję i udaje się na wieś by otworzyć sklepik ze wspomnieniami. Zwariowała? I czy Nastka będzie ją wspierać? Natomiast babcia- Anastazja nie chcę wtrącać się w decyzję swojej córki. Dlaczego?

Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. Bardzo polubiłam Nastkę, chociaż były momenty kiedy miałam ochotę nią potrząsnąć by przejrzała na oczy. Zbyszek, jej chłopak strasznie mnie irytował. Miałam wrażenie, że za bardzo chce ułożyć życie Nastki po swojemu. Maryla to kobieta zupełnie inna niż Nastka. I chociaż na początku drażniła, to później wraz z główną bohaterką poznałam jej tajemnice.
Jeśli lubicie książki o sile kobiet, miłości i rodzinnych tajemnicach to bardzo polecam „Cukiernica z fotografii”

            To było miłe spotkanie przy kawie i ciastku i zapraszamy na spotkanie klubu 23 paździenika 2023 roku na godzinę 17.00 . Będziemy omawiać książkę Kristin Hannah „Słowik”

Telefon/fax:

91 38 13 547
skype: Biblioteka-Dziwnów


UL. Reymonta 10
72-420 Dziwnów
biblioteka@dziwnow.pl