– aby omówić książkę Joanny M. Chmielewskiej „ Poduszka w różowe słonie”. Moderatorka klubu Iwona Bzdyra powitała Klubowiczki i złożyła Paniom noworoczne życzenia, ponieważ było to pierwsze spotkanie w 2022 roku. Dyskusja na temat omawianej książki była bardzo ożywiona i miała wiele różnych spojrzeń na poruszone w niej tematy- książka czytana „razem” inaczej „smakuje”.
A oto niektóre wypowiedzi naszych czytelniczek:
Książka, którą się czyta “na jeden raz”. Trudno się oderwać. Temat trudny, ale bardzo życiowy. Bardzo polecam.
Trudne doświadczenia z dzieciństwa, śmierć przyjaciółki, opieka nad jej osieroconym dzieckiem, a do tego “inny” (niż zwykle) mężczyzna na horyzoncie, to wszystko jest dla Hanki trudne do ogarnięcia, ale jednocześnie sprawia, że zaczyna zmieniać swoje życie… Na początku sądziłam, że to lekka lektura na dwa wieczory, tymczasem okazało się, że to ciepła opowieść o zaufaniu…
Przyznam, że w trakcie czytania “Poduszki w różowe słonie” gdzieś w podświadomości miałam jedno określenie- banał. Jednak im głębiej wchodziłam w życie bohaterek, tym bardziej książka mnie porywała. Historia przedstawiona przez panią Chmielewską mogłaby zdarzyć się naprawdę, mogłaby dotyczyć każdego z nas, bo życie pisze różne scenariusze.
Warto sięgnąć po tę książkę.
….”Poduszka w różowe słonie” Joanna M. Chmielewska. Lektura z Dyskusyjnego Klubu Książki biblioteki w Dziwnowie. “Hanka uroczyście ujmuje w dłonie rozpływającą się w cieple letniego wieczoru czekoladkę. – To będzie symbol naszego braterstwa. Znak, że zawsze możemy na siebie liczyć. Jeśli jedna z nas będzie potrzebować pomocy, to druga nie może jej odmówić. Nawet jak będziemy miały męża i dzieci, gdy zostaniemy babciami. Do końca życia. Zgadzasz się? – Zgadzam. – Głos Ewy drży i ręce jej drżą, kiedy bierze z rąk przyjaciółki połówkę ptasiego mleczka. Przymyka oczy, przyjmując czekoladową komunię, która na zawsze łączy ją z Hanką. – Zawsze możesz na mnie liczyć. – I ty na mnie, siostrzyczko.” Składając przyrzeczenie jako podlotki Hanka i Ewa nie mogły przewidzieć jak potoczy się ich życie. Mimo, iż rozdzieliła je odległość, Ewa zawsze zwracała się do Hanki, gdy potrzebowała kogoś bliskiego. Wtedy, gdy rzucił ją chłopak, zginęli jej rodzice i jednocześnie dowiedziała się, że jest w ciąży. Oraz wtedy, gdy spadła na nią diagnoza: rak, i musiała znaleźć opiekuna dla córeczki. 5-letnia Ania z bagażem smutku i niebieskim misiem Florianem pojawia się w domu Hani, kobiety unikającej bliskości jak ognia i nie planującej dzieci. Teraz musi sobie poradzić z opieką nad małą dziewczynką w żałobie. Serce Hani próbuje zdobyć Łukasz, jej nowy współpracownik. Czy ma szansę u królowej lodu? “Hanka nosi w sobie otorbiony ból.” – diagnozuje Weronika, jasnowidzka i przyjaciółka Łukasza. Książka napisana jest pięknym językiem, od początku pokochałam styl Joanny M. Chmielewskiej. Obecne życie Hani przeplata się ze wspomnieniami z młodości, dzięki którym możemy lepiej poznać bohaterkę. Powieść jest pełna ciepła i taka życiowa, choć również przejmująco smutna. Z całego polecam tę wzruszającą opowieść.
Pamiętaj, że różowe słonie odganiają złe sny…..
Książka i trudna i bardzo emocjonalna poruszająca i serce i duszę .Warto po nią sięgnąć i przeczytać. Na następnym spotkaniu DKK będziemy omawiać książkę tej samej autorki pod tytułem „Karminowy szal.” Chętnych do czytania i podzielenia się sugestiami serdecznie zapraszamy.