Pani Katarzyna przyjechała do nas z Wielkopolski, pochodzi z Leszna – mieszka tam od wielu lat, pracuje jako lekarz pediatra, pulmunolog. Pani Kasia posiada również specjalizacje z rehabilitacji medycznej. Stąd też w powieściach przewija się dużo medycyny, autorka za każdym razem obiecuje sobie, że w kolejnej książce już nie będzie medycyny, ale medycyna wciąż się pojawia.
Książki żyją własnym życiem i autorka nie ma od początku planu jak się akcja potoczy i medycyna wciąż wypływa.
Skąd pomysł na pisanie książek – otóż Pani Kasia wychowała się w Zgorzelcu i tam chodziła do szkoły podstawowej i do liceum, gdzie spędziła swoje najfajniejsze lata życia. Nie było jeszcze tyle obowiązków co na studiach, zawiązywały się wspaniałe przyjaźnie – było grono przyjaciółek 6 Czasem 7. Jak to po maturze, dziewczyny porozjeżdżały się na studia potem powychodziły za mąż, pozakładały rodziny. Pani Kasia długi czas nie jeździła do Zgorzelca.
Aż nadszedł czas kiedy dzieci już wyprowadziły się z domu, kiedy już było więcej czasu jedna z przyjaciółek skontaktowała się z wszystkimi dziewczynami i od tego czasu aż do teraz spotykają się co kilka miesięcy w różnych miejscach – w miastach swojego zamieszkania, w różnych miastach w Polsce, oraz w różnych krajach.
Zazwyczaj są to weekendy i tak cudowne spotkania, że bohaterka naszego spotkania wraca z tak naładowanymi bateriami, że mogłaby przekopać ogródek, przemeblować dom i wykonać wszystkie zaległe prace domowe i nie tylko. Spotkania są pełne pozytywnej energii, dziewczyny jedzą kaloryczne potrawy sałatki, majonezy i grillowane mięsiwa, oczywiście słodycze i pyszne winko.
Na którymś ze spotkań – odbywają się one do późna w nocy, jedna z koleżanek – przyjaciółek powiedziała: „pomyślcie dziewczyny, że zaczynacie życie od nowa – i powiedzcie co chciałybyście robić, ale to musi być pierwsza myśl która wam się nasunie”.
Pani Katarzyna odpowiedziała, że chciałaby napisać książkę, nie ma pojęcia skąd jej się to wzięło, nigdy o tym nie marzyła ani nie myślała. Nie miała pojęcia dlaczego tak pomyślała nigdy oprócz paru wierszyków niczego nie napisała i tak zostało na jakiś czas.
Po jakimś czasie jedna z przyjaciółek, która mieszka na Wyspie Fohr na Morzu północnym należąca do Archipelagu Wysp Fryzyjskich. – zaprosiła dziewczyny do siebie. Niestety nie wszystkie mogły pojechać, ale kilka skorzystało z zaproszenia. Pani Katarzyna i jej koleżanki były ta wyspą zafascynowane.
Po powrocie z Wyspy w sumie jakieś cztery, pięć lat temu wybrała się na wczasy do Świnoujścia – pierwszy raz sama. Pobyt trwał tydzień, mnóstwo czasu tylko dla siebie – coś cudownego i naprawdę warto pobyć czasami samemu ze sobą. Spacerowała po plaży, czytała, biegała, jeździła na rowerze i właśnie wtedy pomyślała – a może rzeczywiście napisać by te książkę?
Na początku zastanawiała się : jak tworzy się dialogi, kiedy przecinek, mała – duża litera, ale w Internecie jest wszystko i z tym nie było problemu. Po powrocie z Wyspy Fohr miała tyle pomysłu i tak naładowane baterie, że stwierdziła, że wyspa musi się w tej książce znaleźć. I zaczęła pisać właśnie w Świnoujściu.
I wtedy pomyślała, że jeśli będzie w przyszłości pisała książki to będzie chciała, żeby akcja tych książek miała miejsce w różnych krajach – które odwiedziła osobiście, zna i które wywarły na niej jakieś duże wrażenie. I o których naprawdę nie może zapomnieć.
Bohaterka pierwszej książki „Nigdy nie jest za późno” – jest Zuzanna Maj czterdziesto – paro letnia lekarka, mieszkanka Wrześni, matka dwójki bliźniaków – studentów, rozwiedziona, zmęczona swoim życiem, biegająca z jednej firmy do drugiej, sprzątaniem i prowadzeniem domu, wożeniem do Poznania bliźniakom wałówki, zmęczona monotonią życia. Wyjeżdża sama nad morze i zupełnie przypadkiem w kolizji rowerowej poznaje mężczyznę Maksa Webera.
On arogancki, nieuprzejmy – wpada na nią, ona poturbowana, on musi ją zawieźć do szpitala i tu ich kontakt się urywa. Przyjaciółka Balbina zaprasza ją na wyspę Fohr, gdzie potrzebny jest reumatolog – a Zuzanna właśnie jest reumatologiem, a lekarz z Wyspy wybrał się właśnie w podróż dookoła świata. Dowiedzieliśmy się mnóstwo ciekawostek o Wyspie Fohr, m. in. O przypływach i odpływach morza Północnego, które gdy się cofa nawet na kilka kilometrów pozostawia po sobie w tym czasie obraz pustynny. Dokładne daty i godziny przypływów i odpływów są podane w książce telefonicznej, którą każdy mieszkaniec dostaje co roku do domu. Jest to istotne ponieważ ściśle powiązane z odprawa promową ponieważ w zależności od pory i zjawiska związanego z morzem prom płynie odpowiednią trasą i raz jest ona dłuższa raz krótsza.
Jest malownicza, piękna i najlepiej zwiedza się ja na rowerze. Autorka serdecznie poleca podróż właśnie w te strony, zachętą również są opisy, zwyczaje np. związane z dniem 21 lutym a wszystko znajdziemy w polecanej książce w polecanej książce.
Cały czas podczas naszego Spotkania na 80 cal ekranie pojawiały się fotografie, wykonane przez Panią Katarzynę Janus osobiście podczas swoich podróży. Pani Kasia ubolewała tylko, że nie może nam pokazać fotografii z pobytu w Stanach Zjednoczonych, ale technicznie już nie nadają się do ekspozycji z powodu zmiany barw i ostrości. Jednak te które mogliśmy obejrzeć zaspokoiły nasze zainteresowanie a także rozbudziły ochotę odwiedzenia tych pięknych miejsc i to nie tylko w naszej wyobraźni podczas czytania książek naszej autorki.
Autorka stara się przemycić w każdej książce sensacyjny wątek. Najwięcej sensacji jest w ostatniej wydanej „Światło kryje się w mroku” , w każdej z jej powieści ktoś zły się pojawia. W pierwszej jest to pierwsza żona Webera, jest wspaniała postać Andrea Millera adwokata którego poznaje Zuzanna.
Autorka na Spotkaniu zwróciła się do obecnych panów – popularne jest to, że nie lubią czytać literatury kobiecej, obyczajowej – ale będąc niedawno w Poznaniu na spotkaniu Wydawnictwa „Białe Pióro”- gdzie wydaje swoje książki – spotkanie było pod tytułem „Kryminał contra Romans” i na spotkanie przyjechał pan na rowerze ze Śremu. Panu bardzo się nie podobało, że panie za mało agresywnie się sprzeczają i bardzo dużo zarzucał– co to jest właściwie literatura kobieca? Autorka myśli że to jest błąd bo są mężczyźni, którzy taka literaturę czytają i powinni ją czytać aby więcej się o kobietach dowiedzieć. Poznali by ze zrozumieniem poglądy kobiet na życie i na wiele spraw.
Kolejna powieścią, która wydała jest „Życie za życie” – akcja przenosi się do Stanów Zjednoczonych. Bohaterką jest dwudziestoparoletnia dziewczyna Maja Bogacka, która ucieka z Poznania przed swoim byłym chłopakiem, który stosował wobec niej przemoc. Oszukiwał ją, ona ucieka jak najdalej byle jej nie znalazł. Ona ucieka do Rabki.
Autorka robiąc kursy i staże z pulmunologii dziecięcej robiła je właśnie w Rabce i dlatego postanowiła uwiecznić Rabkę w swojej literaturze.
Maja zatrudnia się w nowo powstałym pensjonacie, hotelu jako recepcjonistka. Tam poznaje brata właściciela obiektu Huberta Ruszkowskiego, który na stale mieszka w Chicago, jest architektem – ma tam swoje biuro. I niestety jej były chłopak przypadkowo ją znajduje w tej Rabce. Ale może i nie tylko dlatego ona i Hubert wyjeżdżają do Stanów.
Nasza Autorka w 1979 roku pojechała do USA do brata mamy, był to dla niej ogromny szok i kontrast i zderzenie z inna rzeczywistością, że będąc tam przez 6 tygodni cały ten czas była w pełnym zdziwieniu i fascynacji dokładnie wszystkim. Wszystko tam było olbrzymie – autostrady sześciopasmowe, budynki, nawet hamburgery w McDonald, pączki też były ogromne. Było to zderzenie biednej Polski –choć to nie był szczyt kryzysu jeszcze z bogata Ameryką.
Kolejną powieścią jest książka „Mam na imię Walentyna” , na okładce książki jest córka pani Kasi i w pewnym sensie była inspiracja do napisania książki. Wiele cech córki przemyciła bohaterce, ale to nie jest powieść o córce.
Znowu bohaterką jest młoda lekarka, która wyjeżdża do Gdańska na konferencję i tam w widzie poznaje pięknego, przystojnego mężczyznę, który okazuje się być wykładowcą na tej konferencji. Oni bardzo się do siebie zbliżają, ale niestety nie zawsze mężczyzna piękny musi być dobry.
Gdzieś tam się koło niej kręci, raz pojawia raz znika, niestety bohaterka zapada na poważna chorobę. Diagnoza brzmi guz mózgu. To nie jest książka o kobiecie chorej na raka, guz łagodny, operowalny, wyleczony już na początku książki. Obok Walentyny jest dwóch mężczyzn – piękny Borys i niepozorny Marcin, przeciętny chłopak z lekką nadwagą, przedstawiciel firmy farmaceutycznej. Na którym będzie mogła się sprawdzić?
Ona wyjeżdża do Włoch, do miasta Beluno na południe dolomitów. Nie jest to miasto polecane turystom, choć jest bardzo piękne. Walentyna jedzie tam na rehabilitację, i… miała okazję być uczestnikiem trzęsienia ziemi w tym miejscu (choć tak naprawdę trzęsienia ziemi w tym miejscu zdarzają się sporadycznie). Przecież autor ma prawo do swoich fantazji.
Tyle na temat zdradzania treści książki, chociaż może jeszcze jedna rzecz, ciekawą postacią w książce jest przyjaciółka Walentyny – Mariolka. Autorka opisała tu jedna ze swoich znajomych, której nie darzy sympatią i tak jak to jest z powieściami, żyją one własnym życiem – Mariolka miała być zła kobieta, a wyszła w sumie bardzo sympatyczna, lubiana dziewczyna z nadwagą. Bardzo barwnie się ubierająca, za znak honoru daje sobie ubieranie niedbającej o stroje Walentyny. Dzięki temu Walentyna wygląda jak barwny ptak, poddaje się ona sugestiom Mariolki. Przyjaciółka Walentyny – Mariolka wychodzi za mąż w Toskanii i tam udaje się nasza bohaterka.
Kolejna powieścią najbardziej sensacyjną, choć do końca nie jest to kryminał – jest „ Światło kryje się w mroku” . Bohaterką jest 55 letnia kobieta o imieniu Lara, nie jest to na pewno Lara Croft, bardziej Lara Antipowa z Doktora Żiwago. Obie lary są super – woman, ale w zupełnie innym wymiarze i w innych pokoleniach.
Bohaterka będąc nad morzem, poznaje mężczyznę o imieniu Igor, który jest ratownikiem i zostaje pobity na plaży przez grupę bandziorów. On ma 44 lata, ona 55 – gdyby było na odwrót wszystko pewnie było by ok dla społeczeństwa. Ale autorka pomyślała sobie dlaczego nie?
Wszystko zależy od ludzi, jak się ze sobą czują, jakie maja zainteresowania i fascynacje, nie płeć jest tu ważna ani wiek. Para coraz bardziej się lubi, niestety Igor jest prześladowany przez bandziora o imieniu Benek z niewiadomych powodów dopiero na koniec powieści się sprawa wyjaśnia.
Lara i Igor spotykają się w Poznaniu, ponieważ oboje tam mieszkają, jego ratownictwo polega na tym, że co roku pracuje przez tydzień jako ratownik wodny. Igor z zawodu jest informatykiem i pracuje w Poznaniu, oboje przechodzą prześladowanie przez zbira Benka na różne, wymyślne wręcz wzięte z horroru sposoby. Ważną role odgrywa tu także brat głównego bohatera.
Tyle o fabule, bohaterowie przenoszą się do St Moritz nad jezioro Kombo, jeżdżą na nartach w Alpach Austriackich, przebywają tam krótko, ten wyjazd ich gnębi.
Katarzyna Janus cztery książki wydala, piąta ukarze się też na Targach Książki 2019 r., nosi tytuł „Piękni ludzie”. Ponieważ doktor Janus ma trzy specjalizacje i pracuje głownie w rehabilitacji medycznej i jako pulmunolog dziecięcy, pracuje w ośrodku 20 km od Leszna w Górznie. Tu mieści się ośrodek rehabilitacyjny dla dzieci i dorosłych w pięknym pałacu. Prowadzi się rehabilitację pacjentów z różnymi schorowaniami, jest jednak duża ilość pacjentów ze złamaniami kręgosłupa.
Weronika Jarosz – psycholog i negocjator policyjny z Wrocławia, potrącona przez samochód, który prowadzi młody adwokat Jędrzej – doznaje złamania kręgosłupa i porażenia od pasa w dół. Za namową lekarza, który ją operował, Rafała Jaworskiego, jedzie na rehabilitację do ośrodka w Górznie, który mieści się w pięknym pałacu.
Tam, prawdopodobnie pod wpływem przeczytanej książki napisanej przez ostatnią i jedyną właścicielkę, Annemarie Muller przenosi się w swoich snach do przedwojennej rzeczywistości – do roku 1938.
Spotyka w nich doktora Jaworskiego, sprawcę jej nieszczęścia – adwokata Jędrzeja Kozińskiego, swoją nieżyjącą mamę, nieznanego ojca. Oczywiście pomiędzy Weroniką, a młodymi mężczyznami krąży uczucie, spotyka ich w realnym i tym wyśnionym świecie. A co było przyczyną jej podróży w czasie i jak rozstrzygną się jej losy?
Szósta powieścią jest, która prawdopodobnie wyjdzie pod koniec tego roku lub na początku następnego – jest “Sacrum et profanum“.
Bohaterka jest dziewczyna o imieniu Agata, która jest call girl, czyli dziewczyna na telefon. Do napisania książki zainspirował autorkę przeczytany na WP wywiad, który przeprowadzała dziennikarka z jedna z takich dziewczyn. Spotkały się w jakiejś kawiarni i zamiast wyzywająco ubranej i wymalowanej osóbki jak się spodziewała przyszła dziewczyna skromnie ubrana w jeansy, bluzę i włosy związane w kitkę.
Bohaterka pochodzi z biednej rodziny, wielodzietnej, studiuje psychologię, na tych studiach utrzymuje się sama. Dorabia jako opiekunka do dzieci, kelnerka, rożnych prac się ima, ma stypendia ponieważ jest zdolna, mądra i dobrze się uczy. Pewnego dnia w miejscu gdzie pracuje jako kelnerka poznaje dwóch adwokatów, jeden zaprasza ja do restauracji a potem do hotelu i zostawia 200,00 zł. na taxi, dla niej to jest wielka kwota, potem drugi się z nią umawia i ona myśli właściwie czemu nie.
Daje anons do Internetu i pojawiają się różni panowie. Pierwszym jej klientem jest mężczyzna pięćdziesięcio – paroletni, z nadwagą, bardzo bogaty biznesmen. On potrzebuje partnerki na spotkania biznesowe. Spotykają się więc, ale dodatkowo łączy ich taka jakaś przyjaźń, ponieważ on jest chory na chłoniaka, boryka się z ta choroba już kilka lat, ponieważ znowu ma wznowę i nie ma tu w Polsce dla niego lekarstwa, wyjeżdża do Rulę do kliniki hematologicznej, gdzie lekarze wdrażają nową terapie na zasadzie prób klinicznych. Prosi Agatę aby pojechała z nim do Normandii, on oczywiście będzie płacił odpowiednio, żeby nie był sam w tej klinice. Spędzają tam wiele czasu podróżując po tej Normandii. Poznaje tez innego mężczyznę, pięknie zbudowanego, który okazuje się być księdzem. Powstaje dylemat bo nic w życiu nie jest czarne albo białe. Autorka chciała pokazać, że tak dziewczyna- call girl, która często może być wyjęta poza margines społeczeństwa, ma też swoje życie, ma jakieś powody dla których to robi i nie koniecznie jest to mem społeczny, który każdy zarobiony grosz przepije.
Autorka nie mówi, że to pochwala – absolutnie nie, daje to pod ocenę czytelnikowi. Pokazuje inne oblicze takiej dziewczyny i inne oblicze księdza. Oboje staja przed dylematem tego co zgotowało im życie.
Trudno jest żyć ludziom którzy wszystko widzą białe i czarne i trudno jest z takimi ludźmi żyć. Wszyscy popełniamy błędy i możemy mieć błędne opinie. Należy umieć je zmieniać, być bardziej tolerancyjnym i umieć przyznać się do błędów.
To było by tyle na temat powieści, autorka rzuciła wyzwanie a jak przebiegła fabuła dowiemy jak sięgniemy po lekturę.
Na spotkaniu panowała bardzo mila atmosfera, nasza mentorka opowiadała tak pięknie i z taką pasją o swoich powieściach i podróżach, że słuchaliśmy z ogromna ciekawością. Na Sali był z rodzicami chłopak w wieku 10 – 12 lat i pod koniec spotkania powiedział do Pani Kasi, że gdyby jego panie w szkole tak mówiły do dzieci to nie chciał by wychodzić ze szkoły.
Wszystkim nam się podobało, ale ocena chłopaka nas pozytywnie zszokowała. Na razie nie ma jeszcze w naszej bibliotece powieści pani Katarzyny Janus, wyczerpaliśmy swoje finansowe możliwości, ale obiecujemy, że już pod koniec sierpnia będziemy mieli pełen wachlarz tytułów.
Mamy nadzieję, że spotkanie zaintrygowało wszystkich obecnych do sięgnięcia do powieści autorstwa pani Katarzyny i że marzenie pani Kasi się spełni i „dziewczyny a także chłopcy” z Zachodniopomorskiego zainteresują się książkami i dołączą do grona Fanów. Za jakiś czas będziemy chcieli spotkać się znowu przy wydaniu kolejnych powieści – wiemy, że powieść nr. 7 jest już w pisaniu.
Alina Cygal Sobhi.